Jak zostać ekspertem i dlaczego potrzeba mniej, niż myślisz? - Łukasz Hodorowicz
pozostały min
Trzymam Cię za rękę. Jesteśmy tu: Strona główna Blog Artykuł
Czas czytania: 2 min
Poziom trudności:

Jak zostać ekspertem i dlaczego potrzeba mniej, niż myślisz?

Podaj dalej
Jak zostać ekspertem i dlaczego potrzeba mniej, niż myślisz?

W książce Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu Malcolm Gladwell pisze o magicznej regule 10 tys. godzin. Według autora właśnie tyle czasu trzeba poświęcić na szlifowanie umiejętności, żeby stać się ekspertem. Dotyczy to zarówno malarzy, muzyków, sportowców, jak i przedsiębiorców.

Bill Gates, zanim trafił na studia, został komputerowym ekspertem. Programować zaczął już w szkole podstawowej. W pracowni komputerowej zostawał po godzinach i w weekendy. Gdy skończył szkołę średnią, miał za sobą ponad 10 tys. godzin programowania.

Naturalnie liczba 10 tys. jest granicą umowną. Żeby stać się ekspertem, szachista musi poświęcić więcej czasu niż tester gier komputerowych. Jednak według reguły 10 tys. godzin czas odgrywa kluczową rolę w drodze do statusu eksperta. Dlatego wiele osób uważa, że sumienna praktyka i ćwiczenia w tym wypadku gwarantują sukces.

To jednak bzdura. Już wyjaśniam dlaczego.

Autorem reguły 10 tys. godzin jest profesor Anders Ericsson. Malcolm Gladwell jedynie ją spopularyzował i przy okazji uprościł.

Ericsson zauważył, że Gladwell pominął istotny element reguły. Mianowicie czas paradoksalnie odgrywa w niej najmniejszą rolę.

Gdyby chodziło tylko o czas, na świecie mielibyśmy sporo zawodowych kierowców. W końcu wielu z nas dość szybko przekracza granicę 10 tys. godzin za kierownicą. Jednak w rzeczywistości niewiele osób zostaje mistrzami kierownicy. Dlaczego? Ponieważ ważniejsze od czasu są intencje.

Nie czas, ale intencje

Czy szukając miejsca na parkingu pod Lidlem, starasz się świadomie stać się lepszym kierowcą? Albo czy stojąc w korku, próbujesz ruszyć z miejsca płynniej niż dzień wcześniej? Wątpię.

Żeby zostać naprawdę dobrym kierowcą, musiałbyś przy każdym manewrze podnosić sobie poprzeczkę. Na przykład parkować w coraz ciaśniejszych zaułkach, najlepiej równolegle (brr…). Czyli musiałbyś świadomie i intencjonalnie dążyć do poprawienia swoich umiejętności.

Zamiast tego większość kierowców po prostu mechanicznie powtarza wyuczone manewry. Dlatego, choć spędzają za kierownicą dziesiątki tysięcy godzin, nadal pozostają jedynie przeciętnymi kierowcami.

Według Ericssona, żeby w ciągu 10 tys. godzin stać się ekspertem, należy wyznaczyć sobie cel. Świadomie poprawiać swoje umiejętności i jednocześnie eliminować niedoskonałości i braki w wiedzy. I tu dochodzimy do kolejnego elementu układanki.

Żeby pozbyć się swoich słabych stron, musisz najpierw je zauważać. To jednak trudne, jeśli nie jesteś ekspertem. Dlatego potrzebujesz wsparcia. Informacji zwrotnej, dzięki której dostrzeżesz swoje niedoskonałości.

Wróćmy do momentu, w którym uczyłeś się jeździć samochodem. Tę umiejętność opanowałeś dzięki instruktorowi. A dokładniej – dzięki informacji zwrotnej. Nauczyciel podpowiadał Ci, kiedy skręcić kierownicą, żeby ominąć pachołek na placu manewrowym, kiedy nacisnąć gaz, a kiedy zwolnić sprzęgło.

Bez tych informacji nauka nowych umiejętności byłaby trudna, a w wielu wypadkach nawet niemożliwa.

Skrzypek, który uczy się grać pod okiem instruktora, również dostaje informację zwrotną w postaci konstruktywnej krytyki. Gdy zagra zbyt szybko, natychmiast dowiaduje się, że następnym razem musi zwolnić tempo. Dzięki temu z każdą kolejną godziną staje się lepszym muzykiem.

Dlatego nie 10 tys. godzin, ale intencje i informacja zwrotna pomogą Ci zostać ekspertem.
W każdej dziedzinie.
Zapamiętaj to.

Podaj dalej

Co powiesz na darmowego
e-booka?

Archimedes powiedział „Dajcie mi punkt oparcia, a poruszę Ziemię”. Filozof miał na myśli dźwignię. Czyli mechanizm, który pozwala zamienić mały wysiłek w ogromne efekty. 

W ebooku zebrałem 10 pomysłów na marketingowe dźwignie.
Chcesz je poznać? Zapisz się.